wtorek, 5 sierpnia 2014

Prolog


 * No One* 
Demi!Demi! Chodź już czeka!- Krzyknął zdesperowany, menadżer młodej wokalistki. Dziewczyna właśnie wyszła z windy w holu nr 3 w arenie gdzie odbywał się jej koncert. Dziewczyna była zagubiona wczoraj kazano jej zerwać ze starym chłopakiem, tylko dlatego, że jakiś młody idiota wpakował się w tarapaty a ona musi mu pomóc z nich wyjść. 
-Idę! Nie krzycz na mnie myślisz, że mi jest łatwo?- Spytała oszołomiona. Ten dzień mogła zaliczyć do jednych z najgorszych. 
-Idź tym korytarzem prosto potem skręć w lewo i pokój nr 6 jest po prawej stronie. Powodzenia- Uśmiechnął się uspokajająco i zniknął w ciemności korytarza. Dziewczyna szepnęła tylko ciche "nie dziękuje" i ruszyła przed siebie. W jej głowie mnożyły się tysiące myśli. Co jeśli go nie polubi? Co jeśli on jest gorszy niż sobie wyobrażała? Jak ona mogła na nie odpowiedzieć skoro sama nie miała pojęcia kim on do cholery jest. Wiedziała tylko, że go znała. Czy dobrze? Nie wie tego nikt poza nią, ale ona pewnie sama jest tego nie pewna. Nie przychodziło jej do głowy nic poza tym żeby jak najszybciej dowiedzieć się czyj to menadżer zgotował jej taki okropny los. Jej wysokie szpilki pukały o marmurową posadzkę. Była ubrana dość skromnie. Tak jak to zazwyczaj przy wolnych piosenkach:
Atmosfera była napięta. Dziewczyna kierowała się wprost do sali 6. Widać że się śpieszyła. Chciała mieć to za sobą. Tęskniła za Willmerem tak bardzo, że to aż zżerało ją od środka. Wreszcie doszła. Wahała się chwile czy na pewno chce wejść do środka i na zawsze chce odmienić swe życie. Chwila ciszy i głośne przełknięcie śliny. Otworzyła drzwi i jej oczom ukazała się znajoma sylwetka. On nie widział jej za dobrze, ani ona go. Wiedziała, że chłopak nie był jej obcy. 
-Cześć-Sapnęła cicho patrząc na podłogę.
-Taa, niech ci będzie- Burknęła osoba na przeciwko dziewczyny. Domyślała się, kto to, ale nie była pewna. Może to nie on? Kto to wie?Nagle do pomieszczenia wszedł miło nastawiony facet ciężkiej postury.
-Witam was kochani. Może czas abyście się wreszcie zobaczyli? Zanim to nastąpi, coś sobie wyjaśnimy. Ty!-Wskazał na Demeterię- Masz mu pomóc wydostać się z nałogów, i masz pomóc mu odzyskać opinie miłego chłopaka, a ty!-Wskazał palcem na chłopaka- Masz być posłuszny jej i jeśli zobacze, że ją zdradzasz, łazisz na dziwki, pijesz, palisz, ćpiesz, rozwiązuje z tobą kontrakt. Macie być razem, całować się i przytulać. Macie być nierozłączni jasne?!-Spytał, a dookoła było słychać tylko ciche tak.
-No mam nadzieje, bo jeśli nie, to była wasza ostatnia piosenka.- Spojrzał na nich i uśmiechnął się przemądrzale. Nikt nie wiedział co czeka ich już za chwilę. Jeśli się nie lubią? To by był koniec. Żadne z nich nie chce kończyć jeszcze kariery dlatego wolą być posłuszni menadżerowi.
-Może czas abyście się poznali?- Facet podszedł do włącznika i zaczął odliczać. Kiedy włączył światło, żadne z nich nie miało odwagi spojrzeć w górę. Wreszcie nadszedł moment w którym spojrzeli w swoje oczy. Teraz Demi nie miała wątpliwości, że to ...............

1 komentarz: